Autor: admin Aktualności

Skąd te różnice?

Po pierwsze, marka stacji – jedne są premium i kasują więcej za oferowane przez siebie paliwa, inne uchodzą za bardziej budżetowe i przez to tańsze. Premium oznacza dodatki do paliw, myjnie, sklepy, kawiarnie i programy lojalnościowe – to wszystko zapewnia stacjom więcej klientów i wyższe przychody na każdym z nich (bo oprócz paliwa kupujesz jeszcze hot-doga, kawę i gazetę, odkurzasz, sprawdzasz ciśnienie i myjesz auto), ale też podnosi ceny na pylonach. Z drugiej strony, stacje koncernowe kojarzą się z wyższą jakością oferowanych paliw – trzeba wypośrodkować wybór stacji między oferującą dobry produkt a taką, która podnosi cenę ze względu na markę. To trochę jak zakup Volkswagena jako kompromis między ceną Skody a jakością Audi.

Po drugie, znaczenie ma lokalizacja stacji. Najdrożej jest przy autostradach (bo stacji mało i trzeba by zbaczać z trasy, by tankować taniej w pobliskich miejscowościach), na „ostatnich” obiektach przed granicami (zwłaszcza niemiecką, za którą przez kilkadziesiąt kilometrów może nie być gdzie kupić paliwa, a jeśli nawet, to prawdopodobnie i tak będzie kosztować więcej), punktach znacznie oddalonych od innych (między Głuchowem a Rawą Mazowiecką jest taka samotna stacja z cenami z innej planety) i w miejscowościach wypoczynkowych (dojeżdżasz „na oparach”, bo nie chciałeś robić za dużo postojów, to kupisz drożej, żeby w ogóle zatankować). W miastach też potrafią być rozbieżności (drożej w centrum, taniej na obrzeżach, potem znów trochę drożej na trasach wylotowych), ale nie aż tak jaskrawe.

Duże miasta bywają także droższe niż mniejsze, choć nie musi być to regułą – Łódź to jedna z najtańszych metropolii z punktu widzenia użytkownika auta napędzanego autogazem (w Zgierzu, Pabianicach czy nieco dalej, w Koluszkach, potrafi być drożej), ale już wycieczka do Warszawy wiąże się z większymi wydatkami w drodze powrotnej. Czy w grę wchodzi tu zamożność mieszkańców poszczególnych regionów? Na pewno nie logistyka – dostarczenie paliwa zza wschodniej granicy do Gorzowa Wielkopolskiego (który wcale nie jest w Wielkopolsce!) nie kosztuje wyraźnie mniej niż do Koszalina, a jednak w Lubuskiem średnia cena LPG wynosi 1,61 zł/l, zaś w Zachodniopomorskiem 1,68 zł/l. Najtańsze województwa to lubelskie, świętokrzyskie, opolskie i wielkopolskie, tuż za nimi Śląsk i Ziemia Łódzka. Naprawdę trudno o regułę.

Jeszcze do niedawna swoje robiła pora roku – ze względu na to, że LPG bywa używane do celów grzewczych, a więc zapotrzebowanie na nasze ulubione paliwo z takim przeznaczeniem rosło zimą, cena autogazu rosła między schyłkiem jesieni a początkiem wiosny. Ostatnio jednak zimy łagodniejsze, więc i podwyżki mniejsze i bardziej krótkotrwałe. Także w wakacje paliwa nie drożeją już tak, jak w poprzednich latach – widać wyrównanie i „spłaszczenie” cen w ujęciu całorocznym. Czy nadejdzie moment, kiedy będziemy tankować autogaz w takiej samej cenie jak Polska długa i szeroka? Na to byśmy się akurat nie nastawiali.

źródło: Skąd te różnice (gazeo.pl)

Tagi:

O autorze

Write a Reply or Comment